WŁADYSŁAW ŚLAZYK
Urodził się 6 kwietnia 1907 roku w Słopnicach Szlacheckich Małopolska
na tak zwanej "Pachutówce" w rodzinie zamożnych ziemian Macieja i Marii
Ślazyk spokrewnionych z rodziną Pachów i Piaskowych . Od młodości miał
zamiłowanie do książek stąd też ukończył przedwojenną szkołę dla
Nauczycieli w Starym Sączu . Działacz Akcji Katolickiej i Apostolstwa
Chorych przed wojną we Lwowie i Krakowie , społecznik i opiekun
dzieci i młodzieży a zwłaszcza sierot po swoich siostrach , które młodo
owdowiały . Czasy drugiej wojny światowej przeżył w rodzinnych
Słopnicach jako Partyzant którego poszukiwali Niemcy i Sowieci, ukrywał
się w Lasach do 1947 roku jak mi opowiadała moja mama a jego siostra
Petronela . W czasie wojny założył szpital Polowy dla dzieci i młodzieży
po Powstaniu Warszawskim chorych na Tyfus , którymi się opiekował wraz
z moją mamą Petronelą a jak wydobrzały te chore dzieci to ich dawali do
adopcji dla zamożnych rodzin w Limanowej czy Tymbarku w czym im
pomagała niejaka pani Turska zamożna Słopniczanka szlachetna kobieta
koleżanka wujka Władka . Po wojnie wujek Władek pojechał do Krakowa
miasta które bardzo kochał i gdzie spędził większość swojego życia
pracując jako bibliotekarz na Uniwersytecie Jagiellońskim ptem przewodnik
i zakrystian w Bazylice Mariackiej i kustosz ołtarza Wita Stwosza .
Występował jako statysta w filmach historycznych u Wajdy , Zanussiego czy
Polańskiego i innych reżyserów filmowych . Tuż przed śmiercią pobudował
grobowiec rodzinny kaplicę na Cmentarzu Rodziny Ślazyków gdzie kazał
się pochować zmarł w Krakowie 30 kwietnia 1985 roku .
Tacy ludzie jak mój wujek i opiekun , co mnie też wykształcił rodzą się
raz na 100 lat . To człowiek , szlachetny i wrażliwy prawdziwy patriota
co kochał ziemię rodzinną i ziemię ojczyźnianą Polskę jak rodzoną matkę ,
którą kocha każde dziecko . Pomagał wszystkim jak mógł i potrafił nigdy
nie mówił nie ... uczył nas prawdziwej historii na której się znał jak
mało kto ... po wojnie odszukiwał mogiły swoich kolegów Partyzantów ,
którzy nie przeżyli i stawiał im pomniki i grobowce , był też Fundatorem
pomnika na cześć rozstrzelanych przez Niemców koło Ośrodka Zdrowia w
Słopnicach naszych Rodaków , pamiętam byłem z nim na uroczystości
otwarcia tego Pomnika w latach 70 - tych zeszłego stulecia przyjechaliśmy
tu z Krakowa , pomnik dłuta mistrza Kwiatkowskiego przedstawia żołnierza
z rozerwanymi kajdankami i siedzącego na jego ramieniu orła bez korony
bo ówcześni rządzący nie pozwolili żeby orzeł był w koronie , tak to było w
czasach /przebrzydłej komuny/ bolała ich prawdziwa historia i chcieli ją
wymazać jak gumką w zeszycie zadanie dziecka z pierwszej klasy
pomylili się i to bardzo bo tego się nie da zrobić , bo Historia "magistra vitae
est" ... to wujek Władek mi mówił kiedyś ... Józiu ja już jestem stary i nie
doczekam że komuna padnie ale ty się doczekasz i miał rację ...
Wujek Władek był znany i lubiany w Krakowie i całej Małopolsce bo był
prawdziwym patriotą i szlachetnym człowiekiem powiem więcej, święty i
nietuzinkowy Krakowianin i Słopniczanin , nazywany w Krakowie
"Wernyhorą" a w Słopnicach "Samarytaninem" bo nikomu nie odmawiał
pomocy i wielu ludziom pomagał a nie szkodził . Jestem dumny z mojego
wujka i opiekuna i dziękuję Bogu że go postawił na mojej drodze . To dzięki
niemu jestem tym kim jestem . Stąd polecam moją stronę autorską
w internecie i moją muzykę ...
www.dongiuseppe.pl , youtube - relyfolk
Drogi i kochany Wujku Władysławie !!!
do zobaczenia w Niebie !!! alleluja !!!
J.Ślazyk don Giuseppe Leofreni-Rieti 04.05.2017