GRUDNIOWY SEN
Po wysokiej drabinie dotarłem na płaskowyż
Wydawało mi się że dotarłem do nieba
Na płaskowyżu było mnóstwo oczek wodnych
A w nich pławiły się Syrenki i Świtezianki
Woda była tam błękitna
Jasno zielone wodorosty
A wokół oczek wodnych
Szybowały ptaki różnokolorowe …
Początkowo byliśmy wspólnie
Mężczyźni i kobiety
Potem nas rozdzielono
Sam nie wiem dlaczego
Wiem tylko że było mi smutno z tego powodu
Bo byliśmy razem szczęśliwi i uśmiechnięci
Widziałem we śnie grudniowym
Moje koleżanki z liceum
I szkoły podstawowej …
Razem pływaliśmy w oczkach wodnych
I bawiliśmy się jak dzieci
Potem nadeszła burza
I wysokie fale
Wyrzuciły nas na brzeg
I nastąpiło rozdzielenie
Kobiety gdzieś zniknęły
A my zostaliśmy sami
Samotne żagle na wietrze
Łódki zacumowane kotwicami
Ptaki też się gdzieś schowały przed wiatrem
Ale ryb w oczkach nie było
Bo pewnie za małe …
Przestrzeni potrzeba
By wolnym być … jak ryby w wodzie , ptaki pod niebem
A człowiek podróżnik po ziemi …
J.kmb. Ślazyk – Słopniński 03 . 12 . 15 .