TRE AMORI

 

Miałem kiedyś piękny sen

Amori  wkoło otaczały mnie …

Mama moja w pięknej chustce malowanej wiosennymi kwiaty

Siostry moje we wiśniowym sadzie …

I jeszcze inne Amori z przeszłości

Jedna z nich w śnieżnobiałej sukni na białym koniu

Pośród jabłoni prosto z drzew jabłka rwała …

Inna jak skrzydlaty anioł pod niebem w błękitnej sukni szybowała

Inna  przy studni podobna do Samarytanki siedziała

Jeszcze inna  na ławeczce przed domem wiersze czytała

Inna wraz z chórem piosenki śpiewała

A innego razu we śnie … dwa anioły na skrzypcach i wiolonczeli

Gitarze mojej wtórowały … i balladzie uroku dodawały …

 

Cyganka w żałobnej sukni … co umie wróżyć z ręki …

O ślicznych kasztanowych oczach ... co nie jedno serce skradła

Po kryjomu …

 

Piękna Katedra i ślub uroczysty kogoś

Komu  cyganka skradła serce

Bo naprawdę się w nim zakochała …

 

Inna miłość … siostra „tęsknota” …

Z lat dziecinnych i młodości nawiedziła mnie we śnie

Coś do ucha mi szeptała po cichu

Jakby chciała mi powiedzieć że :

Trzy Amori  są najprawdziwsze na świecie

Boga - co cię stworzył …   /tylko dla wierzących/

Matki- co cię poczęła     /dla wierzących i nieweirzących/

Kobiety- co byś nie był sam …  i dzieci z nią miał

Bo dzieci …  są owocem miłości... daj Boże oby zawsze tej prawdziwej …

 

Jeszcze inne Tre Amori …

Wiara – co ją wyssałeś z mlekiem matki

Nadzieja – co ostatnia umiera

Miłość – co życiu nadaje treść i każdego zrozumie …

 

 

Dla zakochanych : don Giuseppe Ślazyk Leofreni 04.04.14.