WSPOMNIENIE

 

Czas ucieka i płynie jak wielka rzeka

Historia zatacza koło ... i nareszcie możemy powspominać...

Bo kiedyś było zabronione

„ żołnierze wyklęci „  przeklęta „komuna” … diabelski „nazizm” …

Jednym z nich był mój opiekun wujek ... Władysław Ślazyk

Nauczyciel z wykształcenia z przedwojennym dyplomem

Partyzant co po lasach się przez lata ukrywał

W Beskidzie Wyspowym bo był góralem z urodzenia

Potem bibliotekarz na uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie

A potem zakrystjanin przewodnik i kustosz w Bazylice Maryjackiej

Pięknie opowiadał historię ołtarza mistrza Stwosza …

Przyjmował i zbierał autografy wielkich tego świata

A od szkolnych dzieci i młodzieży tarcze szkolne zbierał

Z których uszył dwie peleryny i kamizelkę ozdobione tarczami szkolnymi

Jedna jest w muzeum w Rzymie przy via Cassia 1200

Gdzie jest muzeum błogosławionego Jana Pawła II

Przekazałem mu tę pelerynę na jednej z audjencji w auli Pawła VI

A to była jedna z ostatnich audjencji naszego wielkiego Rodaka

Kiedy pokazałem po odejściu Jana Pawła II czarno – białą fotkę

Wtedy  arcybiskupowi a dziś kardynałowi Krakowa i zapytałem czy pamięta

tego pana z fotki w komży i kropidłem w ręku odpowiedział :

„Ślazyk wszyscy go znają w Krakowie zawsze miał swoje zdanie”...

To mnie zaciekawiło i ucieszyło że takie zdanie wypowiedział

O moim wujku i opiekunie co mnie wychował książę Kościoła

Przekazałem mu też kamizelkę z tarcz szkolnych i parę albumów z fotkami

Arcybiskub wtedy mi powiedział że je przekaże do Muzeum archidjecezjalnego

Wujek Władysław to był szlachetny człowiek jeden na 100 …

Tylu nas wychował a ja jestem jednym z 20 bratanków i siostrzeńców

I ostatnim... bom najmłodszym był „Benjamin” …

Wujek Władysław zabierał nas spod krakowskiej wsi Słopnice do miasta

Co byśmy mogli się uczyć i nie musieli ciężko jak nasza mamusia Petronela

jego najmłodsza z sióstr na ziemi pracować …

Pamiętam jak mi mama opowiadała ... jak to po lasach chadzała i szukała brata

co się ukrywał bo najpierw „naziści” a potem „komuchy” go szukali i że nosiła

mu do lasu coś do zjedzenia...mówiła mi też że wujek znaczył mogiły po lasach

gdzie zostali zamordowani Partyzanci brzozowymi krzyżami …

Pamiętam też jako mały chłopiec że byliśmy razem z wujkiem z Krakowa w

Słopnicach na otwarciu pomnika który zafundował 32 zakładnikom rozstrzelanych

przez Niemców niedaleko ośrodka Zdrowia obok Cegielni która tam kiedyś była...

I w górnych Słopnicach też postawił pomnik wujek swoim kolegom z Partyzantki

mam gdzieś nawet fotki z tych miejsc …

 

Jak tu nie wspominać ... tak szlachetnych ludzi i patriotów ???

Co walczyli za Wolność dla naszego kraju ???

Bóg Honor i Ojczyzna !!! Były dla nich najważniejsze

A my możemy się cieszyć dziś z naszych bochaterów

Co nie szczędzili sił i życia dla nas i kraju nad Wisłą …

Mama mi też opowiadała ... że kiedyś Niemcy przyszli po wujka Władysława

Raniutko o godzinie piątej ale go nie zastali w domu rodzinnym

Bo po lasach się ukrywał ... z tłumaczem byli Esesmani i powiedzieli do mojej

mamy jak nie ma brata to ty musisz z nami pójść za niego... i mama się wybrała

co by z nimi pójść... niewyobrażalne chwile i sceny jak z filmu mówiła mi mamusia

kiedy uszli od domu parę dziesiąt kroków... mamusia powiedziała wrócmy się bo

jest wcześnie rano może by śniadanie wypadało zjeść zagadała z tłumaczem

jeden z esesmanów zapytał go... co ona mu powiedziała : mówi że zaprasza na

śniadanie zanim stąd pójdziemy dalej po innych zakładników … po tym żal się

zrobiło esesmanowi mojej młodziutkiej i ślicznej mamusi … i powiedział przez

tłumacza :  powiedz jej i podziękuj za śniadanie i niech wraca do domu pójdziemy

dalej i poszukamy innych zamist jej brata …

Czyż to nie cud ???

I dlaczego ??? takich ludzi po „faszystach” i przebrzydła „komuna” prześladowała ???

Żołnierze wyklęci … dlaczego ??? i za co ??? że kochali i wlczyli o ???

Wdowy do dziś płaczące... komu były potrzebne ???

Dzieci sieroty co czekały tyle lat ??? Bez powodu …

Czy można sumienie zagłuszyć ???

I czy można  jak gumką w zeszycie ... wymazać prawdę z historii ???

 

Sumienia i tak nie zagłuszysz ... bo drzewa i kamienie wołać będą …

A to co historia napisała nie łatwo jest zapomnieć...

Pamięć jest domeną ... ludzi szlachetnych i tych co kochają „matkę ziemię” …

Z której wyszli ... która została rozgrabiona ... a i często poszła w obce ręce …

 

Żołnierze wyklęci i nie tylko... dbali i walczyli nie tylko o „matkę ziemię”

i do dziś walczą... w innych zakątkach świata …

To oni wywalczyli tobie za najwyższą cenę... wolność i demokrację ...

A tych uczyć i kochać... każdego dnia się trzeba ...

Bo żołnierze wyklęci... poszli z nimi prosto do nieba ...

I ty możesz też być żołnierzem... i Pan Buckowi dziękować...już nie wyklętym...

Dzięki tym co odeszli przed tobą …

Dziś ich wspominamy z pochyloną głową i dumą... żeśmy się nie dali przekonać...

Do fałszywej historii którą nam chciano wmówić za cenę absurdalnej ideologii …

 

 

Pamięci „żołnierzom wyklętym” mojemu opiekunowi i matce mojej

Petroneli i ich kompanom w kraju nad Wisłą …

don Giuseppe „Benjamin” Ślazyk góry Lazio śr. Italia 01.III.2013