PIERWSZY PIĄTEK
Roku Pańskiego jedenastego siódmego października
Prałat Jaworski w Błoniu zagonił do konfesjonału Ślazyka
Po dwudziestu latach mnóstwo penitentów musiał spowiadać
Z prawego na lewe ucho wiersze w „budce suflera” opowiadał
Dwie i pół godziny że aż głowa mu spuchła od słuchania
Mały Jasiu co nasikał w górę piachu dziadkowi na podwórku
Celinka co bajki słuchać na dobranoc nie chciała
Mamusia co wszystkich dzieci jednako kochać nie umiała
Dziadek co zachorował i laską musi się podpierać
O którą się potyka i tak dalej i tym podobnie …
Konfesjonał nowy pięknie oświetlony z szufladką
Z okularami i długopisem bo czasami trzeba podpis złożyć
Bo tu dzieci pierwsze piątki odprawiają
I poprawę szczerze przyrzekają
Różaniec chodzony przez kratki widziałem
Prowadzony przez Prałata …
Franek Śliżewski wierszydło napisał
I dziś przez Internet w góry mi go przysłał
I wypisz wymaluj prawda co napisał
Że klimat morderczy i praca zabójcza
Że powietrze świeże i ryby w jeziorze…
Żem sławnym poetą tego jeszcze nie wiem
Pewnie jak oczy zamknę to się dowiem w niebie
Fakt że autografy czasami rozdaję
Ale za tym trzeba latać w obce kraje
No i już nie długo do Szwecji polecę
Mam tam gwarzyć śpiewać tamtejszej Polonii
O Niepodległości i tych co o nią dbają
I w przedsionki historii zazierają …
Konfesjonał to taki mebel Niepodległości
Bo lżejszy i wolny od niego odchodzisz
A to tylko w kraju nad Wisłą ludzie jeszcze umieją …
Moim penitentom :
Don Giuseppe Ślazyk Leofreni góry Lazio 17.X.11