OJCOWIZNA…
Ojcowizna nie umarła kiedy my żyjemy …
Ojcowizna nie umarła z odejściem naszego taty …
Ojcowizna pięknie żyła za czasów naszej /świętej/ mamy …
Sad pamiętam którego już nie ma Ojcowizna …
Studnię z kryształowo czystą wodą Ojcowizna …
Stajnię i krowy które się doiło razem z mamusią Ojcowizna …
I mleko smaczne świeżo udojone Ojcowizna …
Gęsi i skubanie pór zimową porą Ojcowizna …
I ciepłe puchowe poduszki i pierzyny Ojcowizna …
Dwa mądre psy pamiętam o imieniu „Słowik” i „Reks” Ojcowizna …
A krowy to miały na imię „Dora” i „Wiśnia” Ojcowizna …
I wiśnie w ogrodzie też rosły soczyste i smaczne Ojcowizna …
W kuchni na dole mamusia ciągle coś pichciła Ojcowizna …
W spiżarce zawsze coś było na zimę Ojcowizna …
Beczka kiszonej kapusty z jabłkami Ojcowizna …
Gęsie sadło smalec z cebulką Ojcowizna …
Na strychu pod strzechą zioła na herbatkę i suszone jabłka Ojcowizna …
Sianem pachniało w stodole Ojcowizna …
Drzewo się rąbało z Brzezia Ojcowizna …
Wychodek przed domem piękny i rzeźbiony Ojcowizna …
A w nim na ścianie napis z datą odejścia naszego Taty Ojcowizna …
Pięknym charakterem ręką mamusi napisany Ojcowizna …
Na węgłach domu inicjały przez tatę wyrzeźbione „Ś.P i Ś.M” Ojcowizna …
I jeszcze „Górka” dokupiona dla nas przez wujka Władka Ojcowizna …
Nie łatwe dzieciństwo bo ciężko się pracowało razem z mamusią i rodzeństwem Ojcowizna …
Ale za razem piękne i pobożne bo do Kościoła co niedziela się chadzało Ojcowizna…
Pieśni pobożne kolędy w domu się śpiewało wraz z mamusią a piękny miała i czysty głos Ojcowizna …
Często chorowała mamusia ale myśmy byli zdrowi Bogu dzięki Ojcowizna …
A dziś ??? Wszystko jest inaczej …mało co zostało z lat dziecinnych …
Żal za ogrodem kwiatami jabłoniami śliwkami orzechami agrestem i porzeczkami i pachnącą kapustą marchewką czy pietruszką bo wszystko w ogródku miała nasza mamusia Ojcowizna…
A najbardziej lubiła „Piwonie” i pachnący „Bez” nasza mamusia Ojcowizna …
Kochała nas i „matkę ziemię” tylko że nie wszyscy naumieliśmy się ją cenić szanować i kochać
Ojcowizna …
Moim braciom rodzonym i siostrom ze Słopnic spod Dziołku
Z troską i miłością do „matki ziemi”…
Najmłodszy z rodzeństwa brat Józef Kazimierz Ślazyk
Który pod Dziołkiem się urodził /kapłan misjonarz bard i poeta/
Leofreni góry Lazio środkowa Italia /Włochy/ 13.06.11.
W dzień świętego Antoniego Padewskiego
Na wieczną pamiątkę wam i waszym dzieciom wnukom i prawnukom
Z rodu świętej pamięci Marcina i Petroneli Ślazyk
OJCOWIZNA… OJCOWIZNA… OJCOWIZNA !!!