WARSZAWA - GOCŁAW
Byłem tu w marcu tego roku a to proboszcza prałata jest wina
Bo Jurka posłuchał i zgodził się co bym rekolekcje wielkopostne popełnił
To szlachetne przestępstwo głosić Słowo Boże i śpiewać …
Stare hiciory Oazowe organiści tu grali przeszłość mi przywołali
I ja z nimi na gitarze co los kiedyś mi dał w darze…
Piękny kościół i plebanię zbudowałeś księże Prałacie
I pachnie tu jak w drogerii z perfumami ale się nawdychałem szlachetnych zapachów
I długo będę pamiętał klimat prawdziwej parafii u świętego Patryka
Jeszcze spowiedników szlachetnych rezydentów i prałatów a wśród nich kolegów męczennika
Byłem też na Żoliborzu na jego grobie i w archiwum mieszkaniu u niego razem z Jurkiem
Balladę „requiem” o nim mu zostawiłem jeszcze ciepłą prosto z drukarni którą w styczniu tego roku popełniłem w górach Lazio w środkowej Italii tu miał być ponoć kiedyś wysłany ale nie chciał opuszczać swoich robotników do których gadał i wolność im przepowiadał…
I warto było co się razem kiedyś przeżyło…
W muzeum Powstania Warszawskiego żeśmy byli razem z Jurkiem i Prałatem
Historię żeśmy przywołali i kawę u Mietka F. w kafejce smakowali jak za dawnych czasów
Ten sam kredens i pianino stoliki i krzesła przy których powstańcy zasiadali co stolicy nie poddali i chwała im za to…
Kazek G. bywał u mnie na Gocławiu nie raz i z „Małym aniołem” na koncert dojechał
Gruby z Zosią z Leoncina Ewa z Woli Zosia z Błonia bo ma z kim stworzenia w stajni zostawić…ponoć Angelo z Roccaberardii się odnalazł???
Matka Boska brzemienna w głównym ołtarzu też z nami śpiewała i Wojciech z Patrykiem
Krzyżyki namalowane przez dzieci na stopniach ołtarza i listy do Jana Pawła i kwiaty i piękne przemówienia i ornat z podobizną Sługi Bożego stuła od Jana Vianeya bo to rok kapłański…
Pełen kościół lud pobożny,spowiedzi,komunie,drogi Krzyżowe ze strofami poety kapłana i nauki stanowe dla kobiet i mężczyzn jeszcze Gorzkie Żale tylko w kraju nad Wisłą się śpiewa
Stowarzyszenia katolickie różne przy parafii ma ksiądz Prałat i ministrantów Starszych Panów a wśród nich pan pułkownik pobożny i Jurek co pięknie lekcje czyta i kantor co psalmy śpiewa…
Taką parafię pamiętam z lat 80-tych zeszłego stulecia bo wtedy wyjechałem na misje na południe świata dobrze jest zabłądzić po latach do „Wielkiego Brata” a takim jest ksiądz proboszcz u świętego Patryka na Gocławiu i jego współpracownicy co orzą tu Bożą rolę
Jeszcze ogród pełen róż wokół kościoła pamiętam…rów nie opodal wodą płynący i kaczki i szczury co się ze sobą nie kłócą salon piękny na plebanii z obrazem Kossaka i konie u sań drugiego prałata co młodzież do małżeństwa katolickiego przygotowuje bo rodzina jest najważniejsza w Kościele i to co się z gniazdka rodziny wykluje…
To co piszę to nie bajka to wdzięczność co mi w piersiach gra że mogłem być z wami
A to nie przypadek rzekł by mój dziadek dzięki wam za zaufanie dla kapłana barda i poety…
Księdzu Prałatowi z Gocławia i jego współpracownikom
Don Giuseppe Ślazyk /rekolekcjonista/Leofreni góry Lazio środkowa Italia 25.III.10.