DWAWIERSZE…
Kasztany grzyby barwy jesieni …
Jesteśmy w Leofreni …
Wspaniałe góry wsie i miasteczka …
Stare kamienne domy strome uliczki …
Księdza Józka ukochane kapliczki …
Dom uroczy gościnny i ukochany …
Mnóstwem książek i pamiątek zasypany …
Było duchowo wesoło i miło …
Szkoda że już się skończyło …
Dzisiaj do Rzymu wyjeżdżamy …
Kościółek i księdza żegnamy …
Małgosia z Rajszewa 01.10.2010
Małgosiu żeś ty jest poeta tego nie wiedziałem
Stefka nigdy o to nie pytałem …
Anna z Bartkiem też pewnie nie wiedzieli
Że do barda poety z poetką przylecieli …
Cisza po was pozostała a tak gwarno było
W moim domu w górach …
Wspomnienia bliskie i dalekie
I ogień w kominku …
Za drzwiami Pan Jezus w kościółku
Wierzących i niewierzących …
Za oknem pejzaż
Podobny do aniołów …
W domu jeszcze pachnie miętą
I grzybami razem zbieranymi z wami …
Muzyka wciąż gra po cichu
Lampa naftowa na schodach się zatrzymała …
„Kuba” w akwarium się śmieje
I myszka maleńka bawi się w chowanego …
Na tarasie ogród pełen nadziei
I kwitnąca róża …
Kot pod drzwiami bezdomny
I świeca na stole …
Muszelki w łazience
I chustki dziewczęce …
Nawet „Sumatra” się nie dziwi
Że gość w dom Bóg w dom …
Zawitajcie jeszcze w progi mego domu
W inną porę roku …
Chleba i nieba nie zabraknie
I coś do chleba też się znajdzie …
Małgosi Annie Bartkowi i Stefkowi z Rajszewa 01.X.10. Leofreni