DZWON…
Smutny masz głos „Zygmuncie” bo żałoba Narodowa
Ale przyjemny dla ucha bo Nadzieja nowa
Spokojny i łagodny balsamiczny powiem
Rzadko bijesz tak słyszałem a szkoda
Droga z bazyliki do wzgórza niedaleka
Nawet orkiestry nie słychać bo masz mocny głos
Silniejszy niż orkiestra …
Dlaczego tak rzadko bijesz???
Przecież głos twój koi ból i żałobę i nawet cię słychać
W górach Lazio w środkowej Italii
Daleko i blisko
Też jestem dzwonnikiem i wiem jak dzwon bije i po co bije
Żołnierze trumny niosą ci z drugiego planu po cichu
Zamyśleni zadumani nad tym co muszą robić a może i chcą
Harcerze z nadzieją po odejściu szefa śnią o potędze bo młodzi
I pełni nadziei na przyszłość
Panowie w ciemnych garniturach karty rozdają w myślach
Historia nasza w ich rękach
Prawda Panie Prezydencie???
Wawelskie wzgórze nie jedną kryje tajemnicę
A dzwon tylko żałobnie bije dlaczego???
I Herbert z przesłaniem Pana Cogito się odzywa jak dzwon
To nic że nie leży blisko gdzie oni
Czuwaj kiedy światło na górę daje znak przy dźwięku dzwonu
Idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona twoich przodków
I… idź przy dźwięku dzwonu nie bój się
Prawda i tak zwycięży świat
A dzwon i tak nie przestanie bić
Bo źródło jeszcze wciąż bije
Katedra na wzgórzu co historię kryje
Opowie o tobie przyszłym pokoleniom idź…
Bo dzwon nie umilknie ze zmęczenia choćby mu serce wyrwano
Będzie bił a dźwięku jego i tak nie zagłuszysz
On wciąż będzie bił z uporem maniaka…c.d.n.
W dniu pochówku Prezydenta R.P. i jego małżonki na Wawelu
Jkm.Ślazyk góral z Krakowa 18.IV.10.