WIDOK STYCZNIOWY
Pobielone szczyty widzę w dali
Chmury słońcem malowane w kolorze różowo-ciemno niebieskim
Pod chmurami wrony szybujące
Jakby miejsca do snu szukały
Albo nie zapomnianych gniazd
Co przed rokiem zbudowały...
Kominy domów co nigdy nie były w teatrze
Tylko z niektórych dym się unosi
A to znaczy że ktoś tam żyje
Lub mieszka na stałe
Domy o podkrążonych oknach
Wiele z nich na sprzedaż…
Pewnie potok po cichu płynie w dolinie
I kozy wracają do stajni z gór
Bo słońce już zaszło
W tej części planety ziemi
Gdzie indziej wschodzi
I znów zachodzi
Bo z ziemią bawi się w chowanego…
Ale tam w górze nie ma wojny
Tylko na dole
Gdzie czasem człowiek wodę czerpie
Ze źródła nieskalanego i czystego jak łza
I nie tylko płacze ktoś kto wojnę zna…
Taki widok styczniowy zabłądził mi do głowy
W pokoiku z widokiem na góry
Lubię taki widok i nadziwić się nie mogę
Że stąd bliżej jest do nieba…
Bo góry mają w sobie coś ze Stwórcy
Co talent ci dał za darmo
Nie strać go…
Góry Lazio środkowa Italia 10.I.2009