MIMOZAMI
Tak to jest panie Czesławie świętej pamięci
Jesień do okna puka z dzikim winem dzikim pnączem
Góry wysokie kłaniają się z daleka
A mnie twoja muzyka zawsze urzeka
Gości mam pod dachem mojego domu w górach
Z kraju nad Wisłą
A nad Niemnem ???
Co tam słychać
Pewnie chłodniej niż na południu świata
Jedenastego listopada liść opada
Noc śpi spokojnie jak zawsze
Cisza z doliny nikogo nie budzi
W wiecznym mieście po staremu
Interes się kreci jak zawsze wczoraj tam byłem
Z Mariuszem i Wieśkiem z Wielkopolski
Dzisiaj w góry wysokie żeśmy zabłądzili
W Italii środkowej
Grzyby w lesie co po cichu rosną
Kasztany jadalne też po cichu nocą spadają
Mimozami pachnie dom w górach
Nuty się wiją po murach jak wspomnienia
Pamiętam tamten dzień
I głos w uszach co jak dzwon dźwięczy
Z daleka co jak rzeka płynie
Patelnia w kuchni grzybami pachnie
A w kominku tęsknota zasnęła
Bo już po północy
Prezenty J.P.II mi przypominają
Bo z kraju tego pielgrzymi przybywają
Kanonizacja w Watykanie przed północą była
I może co nieco wodę w rzece oczyściła
Mimozami miasto zapachniało
I rąbek z historii przywołało
Góry stąd bliżej do nieba
Tylko droga się wije jak chmury po niebie
Mimozami bliżej nam do siebie
Campo Imperatore 11.X.2009