POWRÓT…

 

Z wakacji w kraju nad Wisłą powróciłem

To co zobaczyłem tego nie wyśniłem

Bociany w gniazdach i pola i łąki

Lasy malowane brzozą

Ryby wędzone i smaczne

Blisko stolicy

I nie trzeba było jechać na Mazury

Tenis z Kazkiem w Legionowie

Grill u Piotra w Rajszewie z Piotrkiem „kolorowym nosem”

Stadnina koni i dzieci z Holandii Janka i Ludmiły

Kolacja u Zosi w Błoniu i chlebek razowy

Chrzest Franka w Wyszogrodzie

I ślub Sławka w Krakowie u Bożego Ciała na Kazimierzu

Kapela nawet na żywo grała i stare przeboje mi przypomniała

U Alojza w Długoszynie familia się zebrała

Okładka do płyty i rower u drogi maestro Żbika

Tomasz i kolacja u brzegu jeziora

Żagle i łabędzie i potrawy smaczne

I co tu jeszcze powiedzieć …

Że żal było powracać na południe świata

Gdzie więcej słońca co cię nie ogrzeje

Jak ludzka życzliwość…

Mleko prosto od krowy w Staninie pamiętam

Smaczne i zdrowe dwa litry wypiłem

Na raz z mamą Jasią z domu Koślacz pogwarzyłem

Ankę Gajową po ślubie zobaczyłem i Kasieńkę Walo

W Krasnymstawie zabawiłem

I w Bielsku – Białej siostrę i szwagra nawiedziłem

Chrześniaka Władysława co w Pirata się bawił

 

Powrót do przeszłości dzieciństwo i młodość

Co z bocianami zatacza koła na niebie

A z góralską muzyką u Pradziada w  Stasikówce

W potoku wciąż gwarzy…

 

I jeszcze cmentarze pamiętam które odwiedzałem

A tam jest święty spokój i nie ma powrotu

Do świata…

 

 

07.VIII.09. góry Lazio środkowa Italia