DOKTORAT W RZYMIE
Urbaniana to piękny papieski uniwersytet za progiem Watykanu
Goście z Polski przyjechali na obronę z mamą
Ksiądz doktor Wojciech miał na imię
Usiadł z boku przy biurku z lampką co mu twarz oświetlała
Mama to pewnie łzy radości w oczach miała
Kapłani koledzy też się cieszyli kiedy świeżo upieczonego doktora
Uśmiechem raczyli…
Około godziny ta obrona trwała
Parę pytań komisja zadała
A potem habemus doctor Wojciech Ł.
A jakże oklaski też były
Ale on chce do Afryki doktor jechać
I tam będzie leczył pewnie ludzi i kościół
Piękne widoki i sosny w ogrodzie
A potem kolacja za murami Piotra…
Przemówienia i wspomnienia jak to dawniej było
I radość że jeszcze jednego doktora nam przybyło
A potem??? Potem w góry wracać trzeba
Przed północą bo jutro nowy dzień
Może ktoś w gości przyjedzie znad Wisły
A jakże to Słomiński przecie
Już jest blisko bo góry ominął…
Wakacje się zaczynają
I chmury nad głową
Książki na półce
I kwiaty w ogrodzie
Wierszyk napisany przez Małgosię
I hejnał z Maryjackiej wieży w radio
Poezji się nie pisze
Poezję się mówi
Poezją się żyje
Bo życie jest poezją…
Miłych wakacji z poezją w kieszeni życzę…
Tra…la…la…
Roma Urbaniana 22.VI.2009