GÓRALE

            

Z dyrektorem Marianem do mnie zabłądzili

Oscypki i kiełbaski wędzone przywieźli

Baranka wielkanocnego smaczną cielęcinkę

I coś na trawienie jakże by zabrakło

Weselisko będzie w maju tego roku w Poroninie

I Marian żaglówką pewnie tam zawinie…

 

Maleńka Marynia w różowych okularach

Hania i Michalina mała beksa la la

Blondyn ze Szczecina z domu dziecka od świętego Józefa

Co na wieży kościelnej posprzątał

Jajeczka gołębie i młode gołąbki

Kotka na tarasie i drzewo od wdowca

I człowiek orkiestra i gitara moja

Dzieci Mariana i słonko za oknem

Co się śmieje z naszej młodości…

 

Jasiek Pradziad na dachu i powódź na strychu

Gaździna tyż Jaśka żona

Jagusia i Gośka i dwa szwagry

Jędrek z Jaskiem

Piękna i wesoła familia

Dziewczynki z domu dziecka o niebieskich oczach

I chłopcy z asystentem na podłodze spali

Ale ziemi trzęsienia się nie bali

Maryjan w opakowaniu do łoża się kładzie

I mi opowiada że…

Kiedy trawa się zieleni

Kiedy cosik się czerwieni

Kiedy łon stoi jak sosna

Wtedy jest prawdziwa wiosna…

Ha ha ha Alleluja!!!

I gość w dom Bóg w dom mi się przypomina

A to dyrektora i górali wina

Moja wina wielka wina

I mandarynki i pomarańcze

Pomarańcze i mandarynki… la la la…

 

 

Moim wiosennym gościom góry Lazio środkowa Italia 17.IV.2009